wiem, że czekacie dlatego jak tylko rozpięłam - skończyłam wczoraj przed północą - zrobiłam zdjęcia.
niestety tą serwetkę musiałam wykrochmalić - jest to pierwsza moja krochmalona serwetka - ale podczas setek prań sprałam całe fabryczne usztywnienie nici. najciężej było wyprostować gwiazdki - nie jestem z nich zadowolona, ale cóż człowiek uczy się całe życie, następne będą doskonalsze
nie wiem czy widać szpilki, nie przypinałam wszystkich pikotek tylko je ponaciągałam takim złamanym cienkim szydełkiem - właśnie do tego celu go sobie zostawiłam - nadaje się idealnie.
parę godzin nad nią spędziłam ech...
jeszcze muszę ją doprostować i wyprasować, ale to jak wyschnie.
ręce mi odpadają i widzę, że mam za małe poduszki :D bo jakby była większa serwetka to nie miałabym jej gdzie rozpiąć :)