jeszcze w zeszłym roku w lecie zamówiłam drewniane jajeczka i pomalowałam je ślicznie, żeby były gotowe na tą wiosnę. Potem się przeprowadzaliśmy... większość rzeczy ciągle mam w pudłach ale jajeczka trzymałam na wierzchu żeby w razie potrzeby wyciągnąć i mieć jeśli tylko najdzie mnie ochota na ubranie jajek we frywolitki.
Niestety podczas remontu przestałam ogarniać co mam a czego nie mam, co przeniosłam do piwnicy a czego nie i od paru tygodni szukam tych jajek i nie mogę znaleźć.
zamówiłam więc nowe surowe śliczne jajeczka i oczywiście musiałam zamówić jeszcze farbki i lakier, żeby je pomalować - dlatego teraz będą nowe kolory - jakich jeszcze u mnie nie było ;-)
pierwszy kolor który zamówiłam to był fiolet - przepiękny kolor wyszedł i chyba podoba mi się teraz najbardziej ze wszystkich a frywolitka jak to frywolitka - nudne kółeczka i łuczki na przepięknym fiolecie... :-D
co prawda na zdjęciu wygląda trochę na niebieski ale wierzcie mi jest soczyście fioletowy.
drugi piękny nowy kolor to trawkowa jasna zieleń...
no i wzór też mi wyszedł nietypowy bo się rozpędziłam i jakbym jeszcze trochę dołożyła to wyszłaby mi frywolitka na bombkę ;-)
jeszcze jedno ujęcie jajeczka...
prawda, że piękne kolorki?
no to mam już komplet więc pora, żeby te stare jajka się znalazły :-D