Pogoda daje nam się we znaki ostatnio... raz deszcz a za chwilę śnieg. Raz temperatura poniżej zera a raz plus 15 stopni... nic dziwnego że wirusy szaleją. Nie ominęły też niestety i mojej rodziny.
Siedzę przez to w domu i w wolnych chwilach supłam jaja wielkanocne i powoli mój koszyczek się zapełnia.

Ciągle pytacie co to za jaja więc wyjaśniam ;-) jaja są drewniane wielkosci jaja kaczego. są malowane i lakierowane i dopiero na końcu ubierane w koronki frywolitkowe wykonane z bialych bawelnianych nici.
kolejne jajeczka z troszkę innym wzorem niz do tej pory i od razu dwa...