Moje dziecko kocha pluszaki, ma ich tonę i z żadnym nie chce się rozstać bo kocha je wszystkie. Po tylu latach zbierania niestety pluszaki zaczęły zajmować już cały pokój. Długo myślałam co z nimi zrobić - wszelkiego rodzaju organizery, pojemniki - przy takiej ilości - po prostu nie zdawały egzaminu. to tylko część zbiorów...
Wymyśliłam, że zrobię z nich makatkę i w ten sposób nawet ocieplę trochę pokój. No ale jak ją zrobić? pozszywać - przecież nie mogę robić krzywdy kochanym pluszaczkom :-D
Wpadłam na pomysł, że uszyję makatkę z wstążeczkami. Tło makatki niespecjalnie miało znaczenie bo przecież po umieszczeniu na nim pluszaków zwyczajnie zniknęło :-) Użyłam starej poszwy i wypełnienia kołderkowego, przepikowałam poprzyszywałam paski pociętego polarka - bo akurat miałam w domu i tak powstała pluszaczkowa makatka.
Jest o tyle praktyczna, że jeśli ktoś chce się pobawić pluszaczkiem po prostu go odwiązuje i się nim bawi a po zabawie umieszcza pluszaka na makatce.
Ciężka praca - przywiązywanie pluszaków
makatka już wisi na ścianie nad łóżkiem - nie wszystkie pluszaki są na miejscu ale codziennie kilka nowych ląduje na makatce, aż w końcu wszystkie tam się znajdą...
a ile miejsca się zrobiło na podłodze i pod łóżkiem i w ogóle :-D
Jeszcze jedno Oświadczenie, bo niektórzy mają wątpliwości:
Żaden pluszaczek nie ucierpiał, żaden nie został powieszony za szyję. Wszystkie przyczepiane sa za brzuszki albo łapki :-D bardzo tego Natalka pilnuje ;-)na dole makatki doszyłam luźny pasek do którego można przyczepiać pluszowe breloczki - które też znajdujemy ciągle w różnych zakamarkach naszego domu :-)
i jak widać nawet jest miejsce na balonik :-D